Tylko naiwni mogli myśleć, że PSG jakby nigdy nic wróci do pokonywania kolejnych ligowych rywali, a kibice Les Parisens będą na to patrzyli z dumą i zadowoleniem. Piłkarze Pochettino nie uratują sezonu zdobytym mistrzostwem. Niesmak po kolejnym żenującym pożegnaniu z Ligą Mistrzów pozostanie w stolicy Francji jeszcze długo. Być może nawet dłużej niż wszystkie największe gwiazdy zespołu.
Pierwsze minuty niedzielnego spotkania przeciwko Bordeaux musiały być dla Leo Messiego i Neymara szokiem. Kibice Paryżan wyrażali swoją dezaprobatę przy każdym kontakcie z piłką Argentyńczyka oraz Brazylijczyka. Szczególnie dla tego pierwszego była to sytuacja do tej pory niespotykana. Dalibyście wiarę, że Leo Messi zostanie kiedykolwiek w swojej karierze wybuczany i wygwizdany przez własnych kibiców?
Z ofensywnej trójki tylko Kylian Mbappe został oszczędzony przez kibiców zasiadających niedzielnego wczesnego popołudnia na Parc des Princes. Messi i Neymar i tak mieli szczęście - spora część ultrasów Paris Saint-Germain w ogóle nie pojawiła się na stadionie w ramach protestu przeciwko temu, w jakim kierunku zmierza ich ukochany klub.
Wszyscy w zespole Mauricio Pochettino doskonale wiedzą, że zdobycie mistrzostwa Francji w żadnym stopniu nie naprawi tego, co wicemistrzowie kraju „osiągnęli” w Champions League. Każde spotkanie do końca sezonu będzie męczarnią, zarówno dla piłkarzy jak i dla kibiców. Ci pierwsi nie odnajdą w sobie przecież nagle miłości do piłki i nie zaczną zachwycać swoją grą. Ci drudzy będą przez następne tygodnie oglądali zespół, który kroczy po tytuł ze świadomością, że najważniejszy mecz tego sezonu został przegrany i to w żenujący sposób. To będą tygodnie pełne gniewu, irytacji a w końcu zobojętnienia.
To nie była pierwsza tak poważna klęska PSG w Europie. Tym razem jednak pewne granice zostały przekroczone. Nigdy wcześniej Paryż tak otwarcie nie zakomunikował światu, że wygrana w Lidze Mistrzów jest obowiązkiem i celem nadrzędnym. Presja, jaka wytworzyła się na Parc des Princes w dniu, kiedy do zdjęcia w koszulkach PSG stanęli Leo Messi, Gianluigi Donnaruma, Sergio Ramos, Achraf Hakimi i Georginio Wijnaldum przerosła wszelkie granice. Miał być najlepszy zespół w historii futbolu. Jest pobojowisko z wieloma ciężko rannymi.
Pewnych ran czas nie wyleczy. Kibice PSG nigdy już nie pokochają Neymara, który swoją dyspozycją w tym sezonie ostatecznie przekreślił swoją wielkość. Ciężko będzie im także otworzyć się na Messiego, tym bardziej że Argentyńczyk całą swoją mową ciała przekazuje, że w Paryżu po prostu nie chce być. Katarscy właściciele klubu oraz prezes Nasser Al-Khelaifi także nie byli nigdy tak znienawidzeni jak teraz. Manchester City, także swego czasu zbudowany na pieniądzach z Bliskiego Wschodu stał się klubem powszechnie szanowanym, zarówno w Anglii jak i w Europie. Paris Saint-Germain nadal budzi do siebie jedynie wstręt i obrzydzenie.
Emocje związane ze sportem, rywalizacją i wygrywaniem to nasza pasja!
Czym się zajmujemy?
Naszym celem jest połączyć sport i zakłady bukmacherskie w wysokie wygrane, mnóstwo benefitów i jeszcze więcej dobrej zabawy!
Naszymi partnerami są legalne w Polsce firmy bukmacherskie, oferujące atrakcyjne kursy a także bezpieczne płatności. Wysokie wygrane są na wyciągniecie ręki! Dołączysz?
Nasze motto: postaw na sport!